Czekoladę uwielbiamy wszyscy – poprawia nastrój, gdy dopada nas chandra, uzupełnia niedobory magnezu w organizmie, przede wszystkim jednak jest prawdziwym rarytasem dla smakoszy słodyczy. Ten pyszny, ale i kaloryczny przysmak doczekał się nawet własnej dziedziny nauki – czekologii…
Nowozelandzki psychoterapeuta Murray Langham twierdzi, że kształt i nadzienie ulubionej czekolady może być kluczem do poznania charakteru człowieka. I tak, amatorzy czekolady deserowej to według niego ludzie myślący perspektywicznie, smakosze mlecznej to osoby romantyczne i skłonne do nostalgii. Jeśli lubisz migdały w czekoladowej polewie, bardzo prawdopodobne, że myślisz szybko i lubisz eksperymenty. Gdy Twoje ulubione słodycze to czekoladki z nadzieniem kawowym, Langham powie, że jesteś niecierpliwy.
Czekolada wysokiej jakości o dużej zawartości kakao (najlepiej powyżej 90%) zawiera magnez, który pomaga walczyć ze stresem, jesienną chandrą i złym samopoczuciem, pozytywnie wpływa również na nasz układ krwionośny. W czekoladzie znajdziemy też teobrominę, która pobudza pracę nerek (jest łagodnym środkiem moczopędnym) oraz stymulującą organizm kofeinę. Poza tym ten pyszny smakołyk zawiera poprawiające nastrój endorfiny. Dlatego niektórzy lekarze uważają, że można się od niego uzależnić. Czekolada jest też uznawana za afrodyzjak.
Żeby nie było zbyt kolorowo, zbyt duża ilość spożywanej czekolady może wcale nie wpłynąć dobrze na nasze samopoczucie. 100 gramów tego wyrobu to ok. 500-600 kcal.